Obiekt: Barcode House, miejsce: Waszyngton D.C., autor: David Jameson Architect.

No, no, no. Stary dobry Waszyngton, pełen majestatycznych, przygniatających rozmiarami, rządowych budynków i starych ceglanych kamienic, ciągnących się rzędami wzdłuż cichych ulic. Biel i czerwień, a do tego zieleń parków i skwerów, przestrzeń pod niebem szeroko rozpiętym nad miastem. A tu taka niespodzianka.

Barcode House, mimo, że usytuowany w starej dzielnicy miasta nawiązuje do nieco bardziej nowoczesnych trendów. Szkło i stal. Ale i biel, ale i przestrzeń. Mimo nowoczesnej, nieco ekshibicjonistycznej formy całkiem nieźle wpasowuje się w klimat spokojnej, mieszczańskiej dzielnicy. Nie mamy nic do ukrycia, krzyczą mieszkańcy domu ze stali i szkła; prawie jak Holendrzy, zawsze zostawiający odsłonięte okna swoich, często parterowych siedzib.
Barcode to po angielsku kod kreskowy; nawiązania do tego "wzoru" znajdziemy zarówno w samej konstrukcji budynku jak i jego wykończeniu: w prowadzeniu balustrady tarasu, schodach między piętrami, czy dekoracji okien i sufitów. Wszędzie widoczne są równoległe do siebie paski nierównej szerokości, wykonane z różnego rodzaju materiałów (stal balustrad, drewniane wykończenia sufitów etc.).
























Jeśli chodzi o wnętrze to jest wygodne i minimalistyczne, pełne designerskich akcentów, ale nienachalne. Biel, czerń, szarość, plus kolorowe akcenty obrazów, mebli i dekoracji.

No i jak? Zamieszkalibyście w domu o szklanych ścianach? Jak na talerzu, pod okiem ciekawskich sąsiadów? Bo, czy naprawdę tak wiele mamy do ukrycia? ;-) 

Joanna Łopusińska

Komentarze